W maju ubiegłego roku Tim Lobinger, na początku XXI wieku jeden z najlepszych tyczkarzy świata, wyznał że jest bardzo poważnie chory. U Niemca zdiagnozowano agresywną odmianę białaczki. Były lekkoatleta przeszedł aż pięć chemioterapii oraz przeszczep szpiku.
Po kilku miesiącach stan zdrowia Niemca poprawił się na tyle, że był w stanie rozpocząć pracę w roli trenera personalnego. Wkrótce nastąpił powrót choroby, jednak Lobinger znów wygrał pojedynek.
Były sportowiec bardzo dzielnie znosi walkę z nowotworem i nie szuka współczucia. Teraz jednak zdecydował się wyznać, co spotkało go w ostatnim czasie.
Lobinger chciał podpisać umowę z jedną z sieci komórkowych w Niemczech. Okazało się jednak, że odmówiono mu usługi. Powód? Sieć nie chciała związać się z klientem ze względu na jego chorobę.
- Nie wyrażono zgody na podpisanie 24-miesięcznej umowy. Tak, ze względu na chorobę. Boją się, że mogę jej nie wypełnić - powiedział rozczarowany 47-latek o skandalicznym zachowaniu sieci.
- Nie mam problemu mówić o swojej chorobie, nauczyłem się z nią żyć. Jednak zachowanie jakie mnie spotkało było dla mnie odrażające - dodał.
W 2003 roku Lobinger odniósł największy sukces w swojej sportowej karierze, zostając halowym mistrzem świata. Był trenowany przez polskiego szkoleniowca, Leszka Klimę.
ZOBACZ WIDEO: Konrad Bukowiecki: Kibice w Niemczech dali nam owacje na stojąco
"...był w stanie rozpocząć pracę w roli trenera personalnego" - trener personalny, to stanowisko wiele znaczące (nie ostre). To w połączeniu z chorobą budzi wątpliwości rob Czytaj całość